wtorek, 27 grudnia 2016

PROLOG

Wielu uważa, że najlepszym uczuciem jest powrót do ukochanego miejsca po długiej nieobecności. Hermiona Granger wracała właśnie do Hogwartu na siódmy i tym samym ostatni rok. Szkoła była jej potrzebna, by realizować swoje ambitne plany i marzenia oraz by wreszcie móc się spełniać. Pamiętając Hermionę jako typowego mola książkowego, jako ulubienicę nauczycieli, jako obrońcę niewinnych istot i wreszcie jako osobę niezwykle poświęconą przyjaciołom i rodzinie, ciężko uwierzyć, że teraz siedziała w pociągu z chłodnym spojrzeniem, obojętną miną i wzrokiem skierowanym w stronę okna, za którym teraz mocno padało. Przedział, w którym się znajdowała był pusty, a ona sama nie chciała z nikim rozmawiać, lub nawiązywać jakiejkolwiek relacji. Myślała tylko o jednym-zostać Ministrem Magii. Położyć kres temu, co zniszczyło ją i wszystko to, co kiedyś uważała za ważne. WOJNA. Po zwycięstwie sławnego Harry'ego Pottera nad Czarnym Panem w 1998 mogłoby się wydawać, że wszystko wróci do normy. Tak się jednak nie stało. Śmierciożercy chcieli zemścić się za poniesione straty, zaczęli organizować potajemne spotkania, ukrywali się, często udając biednych mieszkańców Hogsmade. W końcu jednak rozpoczęli działania. Minister sądził, że z Harrym Potterem przy boku nie musi obawiać się czarnych mocy. Pomylił się i do tej pory płaci za to cały magiczny świat. Ministerstwo Magii upadło. Od 9 miesięcy pozostali Śmierciożercy sprawują władzę, surowo karając tych, którzy ich rządom się sprzeciwiają. Naprawdę niewiele osób pozostało na "dobrej stronie". Zaledwie garstka. Hermiona jako jedyna wracała do Hogwartu, w którym teraz panuje chaos. Kładzie się tam nacisk na czarną magię. Mury szkoły słyszą krzyki torturowanych osób. Słyszą modlitwy o pokój, o kres wojny. Słyszą śmiechy Śmierciożerców. A co najgorsze, słyszą brak nadziei w głosach uczniów, którzy już się poddali.